Liczne notki na salonie24 wprost obiciążały pilota za decyzję o kontynuowaniu lotu do Warszawy mimo awarii (kto chce, to znajdzie te notki i wyciągnie nicki autorów, mi się nie chce).
Dziwnym trafem krytycy uaktywnili się po tym, jak kpt. Wrona zajął stanowisko w sprawie Smoleńska.
Mam coś dla tych autorów:
"Centrum Operacyjne LOT zaleciło załodze Boeinga 767 lot przez ocean do Warszawy, gdy piloci stwierdzili awarię centralnego układu hydraulicznego - wynika z ustaleń portalu tvn24.pl. Załoga po wykryciu awarii rozważała powrót na lotnisko w Newark. "
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10616501,LOT_zalecil_boeingowi_leciec_do_Warszawy_po_tym_jak.html
Myśę że wypadałoby przeprosić...